To drugi silnik Syreny, jaki miałem okazję wyciągać. Przyznam, że za pierwszym razem, jak rozbierałem 105tkę to wyciągnąłem go po prostu rękami, ale potem to niestety odchorowałem… Tym razem skorzystałem z żurawia (dzięki Konrad raz jeszcze). Ale zanim to nastąpiło, trzeba było kilka rzeczy odkręcić.
Do tej pory nie mogę wyjść ze zdumienia jak bardzo zróżnicowane są śruby i nakrętki wokoło silnika. 12/13/14/15/17/19 w różnych kombinacjach. Ale do rzeczy. Konstrukcja jest banalnie prosta. Wystarczy zacząć od chłodnicy i węży. Potem odkręcić wydech od kolektora, a następnie zająć się prądnicą. Ostatni krok to rozrusznik i reszta śrub wokoło dzwonu skrzyni, a jak już będzie dostęp to trzeba odkręcić dwie poduszki silnika. I tyle. Zsuwamy silnik ze skrzyni i można go wyciągać.
Nawet przy zamontowanej pokrywie silnika jest szansa użyć żurawia i wyciągnąć całą jednostkę.
Udało się. A na koniec nareszcie zamierzony efekt, komora silnika bez silnika.
Kolejne kroki to oczywiście skrzynia oraz układ kierowniczy, potem dokończyć układ chłodzenia/ogrzewania i na sam koniec układ elektryczny. Już powinno być z górki.