To była niesamowita przygoda i mam nadzieję, że pierwsza, ale też nie ostatnia. Wszystko zaczęło się od niewinnego kontaktu z redakcją Automobilisty celem przedstawienia samochodów w kolekcji CarBlog.pl. Rozważaliśmy różne modele, nie będę zdradzał które, gdyż może uda się je jeszcze pokazać na łamach miesięcznika. Jednak to co warto podkreślić to fakt, że trafiłem tam na takich samych wariatów motoryzacyjnych, więc bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język i dość szybko doszliśmy do porozumienia.
Sądzę, że przedstawienie 600tek i do tego na pierwszej stronie może szokować, każdy spodziewałby się zdecydowanie starszych i rzadszych pojazdów. A tutaj taka niespodzianka. Po prostu Fiaty Seicento, choć w limitowanej wersji 50th Anniversary. Dla CarBlog.pl to świetna okazja do tego, aby poszerzyć krąg odbiorców.
I tak oto wyczekiwałem numeru w sprzedaży. Aby w końcu można było o nim zacząć szerzej rozmawiać. Również o tym jak zwykłe i zarazem niezwykłe seicenta trafiły na łamy znanego miesięcznika motoryzacyjnego w Polsce.
I nadszedł ten dzień:
Od tego momentu mogłem pokazać trochę zakulisowego materiału. Trzeba przyznać, że nigdy nie spędziłem tyle czasu na przestawianiu samochodów (no może poza przestawianiem naszych samochodów w halach), ale szybko udało się nawiązać nić porozumienia z fotografką. I chyba z wzajemnością.
Jednak co moje zdjęcia to nie profesjonalny materiał, który w większości trafił na strony miesięcznika. Jak dla mnie komentarz jest zbyteczny, może poza dopiskiem, że zdjęcia w ruchu w trzy seicenta przy prędkościach do 50km/h to było wyzwanie nie tylko dla ekipy fotograficznej, ale również dla nas kierowców. Warto też dodać, że (o dziwo) żaden samochód nie ucierpiał.
Miłego oglądania.