Tak dla przypomnienia, nigdy nie wycinajcie wszystkiego na raz. Grozi to poprzestawianiem całej karoserii. Zawsze potrzebne są wspawane poprzeczki, tak aby wyeliminować jakiekolwiek ruchy nadwozia. Nie chodzi o etap blacharki, a o efekty krzywego nadwozia już podczas eksploatacji. Pękające szyby to jeden z przykładów krzywego nadwozia i niewłaściwych naprężeń.
A zatem zawsze trzeba unieruchomić nadwozie zanim zaczniecie ciąć.
W tym przypadku mamy poprzeczki wzmacniające „w środku” nadwozia oraz co najważniejsze, wymiana podłogi robiona jest etapami.
Na pierwszy ogień poszła podłoga kierowcy, przy okazji łatanie ubytków i poprawa po porzednich „profesjonalnych naprawach” minionej epoki.
Warto zwrócić uwagę na zajęcie się poprzeczkami i podłużnicami. Czyli wzmocnieniami nadwozia. W większości zostały „odspawane”, wyczyszczone i zabezpieczone antykorozyjnie. Wydłuży to ich życie na prawdopodobnie kolejne 40 lat (to jest nadwozie z 1982 roku).
Następnie przyszła pora na drugą stronę i na koniec na główną poprzeczną belkę, główne wzmocnienie nadwozia w tym obszarze.
Kolejny krok to progi, a w zasadzie komplet progów wewnętrznych i zewnętrznych. Ale o tym już wkrótce.