Fiat 126 dwusuw? Tak, Steinwinter 250L. Od pierwszej właścicielki.

Zazwyczaj 126 kupuje się we Włoszech. Historia tego egzemplarza jest jednak ciekawsza. Mamy do czynienia oczywiście z włoskim nadwoziem Pierwszej Serii, jednak w tym przypadku nadwozie trafiło do firmy montującej silniki dwusuwowe o pojemności niespełna ćwierć litra. Tak, pojemność jest jeszcze mniejsza niż w popularnej 500tce. A czemu to wszystko? Chodziło o dwie rzeczy na rynku niemieckim. Brak wymogu posiadania prawa jazdy przy tak niskiej mocy oraz brak lub bardzo niski podatek drogowy. I tak właśnie na rynku odnalazł się Steinwinter250L.

Wracając jednak do tego konkretnego egzemplarza. Pojazd miał tylko jednego właściciela, panią z rocznika 1918(!). W latach 90tych pojazd odkupił kolekcjoner z Danii z zamiarem odrestaurowania. Po ponad dwudziestu latach nie udało się zabrać za ten samochód i zapadła decyzji sprzedaży. W ten sposób udało się kupić w Danii w zasadzie włoskiego 126, przerobionego w Niemczech właśnie na rynek niemiecki. Wycieczka zdecydowanie się opłaciła, a przy okazji udało się poznać odrobinę rynku kolekcjonerów w Danii.

Tak wyglądał jeszcze w jednej z hal duńskiego kolekcjonera:


Jak to zwykle bywa, samochód robił furorę na lawecie pomiędzy Danią a Polską:


Poniżej już sesja po dostarczeniu na miejsce. Trochę jak w Bisie, mamy dodatkowy bagażnik pod tylną klapą. Trudno ocenić jego funkcjonalność, ale faktycznie jest tam trochę miejsca do przewozu rzeczy. Sam silnik jest komicznie mały. Wręcz absurdalny.

Warto także zwrócić uwagę na aftermarketową konsolę na radio wykonaną z drewna. Totalny old school.

Wprawne oko zauważy również tzw. wąsy na zderzaki, które były wymagane w Niemczech, aby spełnić wymogi przepisów na tamtejszym rynku. Chodziło o kontakt z pieszym i brak ostrych krawędzi.

Ale najciekawszym wyposażeniem jest oczywiście faltdach. Połowa dachu, którą można otworzyć dokładnie tak samo jak w 500tkach.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *