Z jednej strony to najdłużej trwający proces udowadniania urzędowi skarbowemu, że ten samochód ma faktycznie więcej niż 30 lat, a z drugiej strony to najszybciej przeprowadzona akcja z przeglądem technicznym, a następnie z rejestracją na żółte tablice, która zajęła pani urzędnik raptem 20 minut (tak to nasz rekord).
I tak, udało się. Dostaliśmy tablice, a następnie pojawił się odwieczny problem. Jak zamontować tablicę w tym samochodzie? Fakt, mamy nasze ramki rejestracyjne CarBlog.pl, ale one zupełnie nie pasują do samochodów z chromami, jak to jest w tym przypadku.
Przyjrzyjcie się poniższej konstrukcji naszego pomysłu na tzw. niewidzialną ramkę tablicy rejestracyjnej. Tak, zauważycie nasze logo, ale co ważniejsze, patent się sprawdził, tablica zamocowana jest nieruchomo i w zasadzie nie widać całego mocowania. Zamierzony efekt został osiągnięty i tablica jest już na pojeździe.
Z przodu natomiast pojawi się tablica w rozmiarze starej włoskiej tablicy, jak chociażby w Blacku. Tylko taka tablica pasuje do wczesnego włoskiego 126.
A tak już prezentuje się tył tego 126 z założoną tablicą:
Została jeszcze jedna rzecz do zrobienia. Mianowicie, w całym procesie odbudowy nie udało się dostać prawej tylnej lampy z tamtego okresu produkcyjnego. W zasadzie sama lampa jest z lat 70tych, jednak że sam klosz już nie. Musiał kiedyś być zmieniony. Możecie się śmiać, twierdzić, że tego nie widać. Tak, w zasadzie nie widać. Ale my widzimy. I definitywnie musi się pojawić prawy klosz firmy SIEM. Polowanie czas zacząć…