To jednak trzeba mieć szczęście. Okazało się, że w moim rodzinnym mieście ktoś wystawił koła z pierwszej serii Ritmo. Auto spoczywa juz w pokoju, ale koła zostały. Moje cabrio kupiłem na kołach, z których każde było inne. Pewnie pamiętacie jak to wygladało… Bez chwili zastanowienia koła zostały nabyte, a potem założone.
Od razu to lepiej wyglada. Fakt, powinny być alu, a najlepiej z wersji Abarth, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Na wszystko przyjdzie czas, alu namierzone we Włoszech.
A samochód został odwieziony do hali, gdzie został przykryty i czeka teraz na swoją kolej.