Kolejne Volvo, tym razem 480. Coś w nich jest.

Muszę (ponownie) przyznać, że to Volvo zawsze przykuwało mój wzrok. Doskonale je pamiętam oraz te momenty, jak się za nim oglądałem, dobrych 20 lat temu . Niepowtarzalna bryła oraz wysuwane światła mijania. Tego samochodu nie da się pomylić z żadnym innym.

Mało kto w to uwierzy, może poza Jarkiem, którego serdecznie pozdrawiam, że ten samochód sam mnie znalazł. Nie szukałem, nawet o nim nie myślałem. Kilka faktów się poskładało w ciekawą układankę i stałem się właścicielem tego ciekawego samochodu.

Kilka zdjęć z odbioru:


Parę słów o wyposażeniu. Jest to wersja GT z dwulitrowym wolnossącym silnikiem, połączonym z automatyczną skrzynią biegów. Rzadki kolor nawiązujący do sławnego British Racing Green oraz skórzana tapicerka. A jako wisienka na torcie, grzałka oleju z zasilaniem 230V.


Jest trochę pracy, najbardziej rażą dekle na felgach, czy zmatowiałe tylne lampy. Ale to wszystko zostanie odświeżone i samochód docelowo ma stać w muzeum. Do tego czasu, mam nadzieję nim trochę pojeździć.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *