Zdecydowałem się poszukać i znaleźć specjalistę, który podchodzi poważnie do tematu tych właśnie silników. Trochę poczytałem, trochę porozmawiałem i znalazłem. Umówiłem się, że będę dostawał relacje na bieżąco, więc będę się także starał przekazywać informacje tutaj na blogu.
Tymczasem tak wyglądał silnik z osprzętem po spakowaniu. Nie mam presji czasowej, samochód i tak już nie wyjedzie na ten sezon, więc można zrobić wszystko na spokojnie, a dokładnie.
Kolejne relacje już wkrótce.