O procesie zakupowym tego konkretnego pojazdu można by było napisać książkę. Sądzę, że rozmowy trwały co najmniej rok, a chyba nawet i dwa lata, a w proces negocjacji zaangażowało się kilka osób. Natomiast finał rozmów był mocno zaskakujący, nieoczekiwany (całkiem jak historia tego egzemplarza) i Jaguar trafił do nas.
A tak wyglądał w zleconym transporcie:
Jaguar 420 – trochę historii
Produkowany tylko w latach 1966-1968 (tylko 10236 sztuk) jako następca S-Type’a, w zasadzie można powiedzieć, że na pierwszy rzut oka różnił się tylko przodem, gdyż cały tył pozostał taki sam. Oba modele nawiązywały do Mark 2, który dość słabo się sprzedawał. Jaguar potrzebował nowego modelu, by zwiększyć sprzedaż i udziały w rynku. Udało się to łącząc 420tkę z legendarnym silnikiem 4.2 na dwóch gaźnikach, co dało kompaktowy (na tamte czasy w tej klasie bo dłgość to 4.7m) wygląd ze świetnymi osiągami (prędkość maksymalna to niemal 200km/h). 420tki zastąpiła nowa seria XJ, którą Jaguar kontynuował przez kilkadziesiąt lat. Nasze XJ6C oraz XJ8 wpisują się w tą historię.
Z ciekawostek. 420 ma biegun ujemny na masie, jednak poprzednik S-Type miał biegun dodatni na masie, chociażby tak jak nasza polska Syrena. S-Type oraz później 420 miały nowatorskie niezależne zawieszenie osi tylnej.
Nasz egzemplarz
Ten samochód, wyprodukowany oczywiście w Wielkiej Brytanii, trafił na rynek szwajcarski, gdzie był kupiony i użytkowany przez pewną hrabinę. Kiedy ta już nie była w stanie prowadzić pojazdów przekazała pojazd swojemu bratankowi i samochód trafił do Niemiec, gdzie odkupił go znajomy ów bratanka, także fanatyk marki Jaguar. To właśnie jego trzeba było namawiać do sprzedaży prawie przez dwa lata. Samochód posiada pełną dokumentację potwierdzającą całą historię, jest nawet szwajcarska książeczka serwisowa.
To już trzeci Jaguar u nas i liczymy na to, że nie ostatni.
Poniżej zdjęcia z wyjazdu na przegląd u mechaników zanim udamy się na zabytkowy przegląd rejestracyjny. Tak, planowane są żółte blachy dla tej 420tki.
Prawda, że piękny?