W zasadzie cały przód jest nowy, odbudowany na tzw. częściach z epoki. To samo drzwi i ramki drzwi. Jednak to gdzie zaczyna się magia Syren to odbudowanie całej podłogi i wyprowadzenie tylnych błotników, które nie były aż tak zgnite, więc można było je po prostu poprawić.
Cała rama została oczyszczona poprzez piaskowanie, a także pomalowana epoksydem, aby ją zabezpieczyć od korozji.
Sama podłoga wygląda bardzo dobrze. Myślę, że jest zdecydowanie bardziej solidna niż w momencie, kiedy ta Syrena opuszczała fabrykę FSM w Bielsku-Białej.
Tam gdzie widać epoksyd na nadwoziu, tam były przeprowadzone naprawy blacharskie. Jestem bardzo zadowolony, że udało się zachować przede wszystkim przetłoczenia całej paki w nienaruszonym stanie.
Teraz tylko pozostało ją odebrać i przywieźć na Górny Śląsk, ale to musi jeszcze chwilę poczekać.