Dlaczego ta Syrena nazywa się R20? Szukano samochodu użytkowego, który wsparłby polską wieś i polskich rolników. Syrena rolnicza (tak dosłownie), po prostu. Potocznie: rolnik. Natomiast liczba 20 wzięła się z liczby prototypów, które wykonano, aby sprawdzić czy ten model się sprawdzi. I tak już zostało. Syrena R20.
W późniejszym czasie była jeszcze R20 Lux. Co mnie najbardziej rozbawiło, na wyposażeniu Luxa był np. daszek przeciwsłoneczny dla pasażera. W dzisiejszych czasach jest to nie do pomyślenia.
Egzemplarz, który wytropiłem pełnił służbę w nadleśnictwie. Po jej zakończeniu ktoś ją odnalazł w stodole, a ja ją odkupiłem. W miarę zdrowa buda, podłoga całkiem ok. Czarne tablice co ciekawe z literą na końcu. Dla niektórych to nic zwyczajnego, gdyż takie tablice pojawiały się na koniec lat 90tych, gdy zabrakło numeracji. Jednak tutaj litera na końcu oznacza tzw. samochód służbowy. Różne służby w PRL miały taki przywilej. Ponadto do samochodu dostałem skrzynkę części. To co mnie rozczuliło to przeniesiony wydech jak w amerykańskich ciężarówkach, podejrzewam, aby zwiększyć możliwości terenowe, które nie rozpieszczały jak na samochód użytkowy.
Stwierdziłem, że ten model brakuje do: 104, 105 i do Bosto, które już opisywałem.