Kiedy ktoś wrzucił w sieci, że taki oto Truck szuka właściciela – wzbudziło to moje zainteresowanie. Co nasz Truck robi we Francji – pomyślałem. Okazuje się, że po mariażu z Citroenem i montowaniem tzw. jednostek XUD, Polonezy były z sukcesem eksportowane do Francji.
Jakież to było rozczarowanie, gdy okazało się, że samochód się sprzedał i jest już po temacie. Po kilkunastu dniach jednak sprzedający napisał do mnie czy nadal jestem zainteresowany, gdyż pierwszy kupujący nie odbiera samochodu. Taką sytuację należało przekuć w skuteczną transakcję.
Czemu to nie jest Polonez?
No właśnie, ciekawostka. Wygląda jak Polonez, jednak nie był markowany jako Polonez. Czemu? FSO miało różne strategie sprzedażowe, jednak w przypadku rynku francuskiego Trucki były reklamowane, sprzedawane i rejestrowane jako FSO Truck, a nie jak w Polsce: Polonez Truck czy FSO Polonez Truck.
Co ciekawe, spróbujemy go dokładnie w taki sam sposób zarejestrować w Polsce, ciekawe co na to urzędy…
Załadunek i w drogę
To nie pierwszy samochód kupiony poza Polską, jednak muszę przyznać, że pierwszy we Francji. Nie czuję sympatii do samochodów francuskich, jednak w tym przypadku było zgoła inaczej.
Udało się znaleźć przewoźnika i można była Trucka załadować.
Szczerze mówiąc to chciałem po ten samochód polecieć i wrócić na kołach, jednak po przemyśleniu tematu wysłałem po niego transport. Ale by to była przygoda…