Jak to zwykle bywa, trzeba było się naczekać na termin. Ale jak już samochód pojechał na składanie to prace ruszyły z kopyta. Udało się wymienić to co tego wymagało.
Zapadła też decyzja, że będą nowe przednie lampy wraz z pomarańczowymi kierunkowskazami. To się zdecydowanie dobrze komponuje z tym kolorem. Ponadto, felgi dostały tzw. motylki. Te także dobrze wyglądają na późnych 125p, czy właśnie pierwszych Caro.
Silnik jest w takim sobie stanie, nie ma tragedii, ale też nie grzeszy najlepszą kompresją. Co nie zmienia faktu, że można nim jeździć. Hamulce ok, zawieszenie także. Wszystko robione z myślą, aby można było go zarejestrować.
A tak wygląda na ten moment:
Kolejny krok to przerejstrowanie, ale zanim to nastąpi to trzeba go zabrać na badanie techniczne na stacji diagnostycznej.
A jeśli chodzi o dalsze prace to trzeba odnowić felgi oraz zabrać się za oklejenie całego samochodu. Tak, aby w końcu zaczął przypominać radiowóz nie tylko z koloru.