Przejęcie projektu, borewicz z pierwszej serii.

Ten projekt w zasadzie sam mnie znalazł. Nie, nie planowałem kolejnego Poloneza. Ale tak po prostu wyszło.

Otrzymałem poniższe zdjęcia jako „zachętę” do zakupu. Kolor L57, ciekawa historia, samochód z dokumentami, zarejestrowany. W komplecie z oryginalną książeczką gwarancyjną oraz zdjęciami od poprzedniego właściciela (nie widać tego na załączonym zdjęciu, ale świetnie się prezentował na typowych felgach stalowych z Fiata 132).

Czemu nie, pomyślałem. Warto mieć w kolekcji pierwszą serię borewicza.

Swoją drogą, dlaczego na Poloneza z pierwszych lat produkcji, choć w zasadzie aż do momentu pojawienia się tzw. akwarium (mające dodatkowe szyby w tylnych słupkach), mówi się borewicz? Tutaj trzeba przytoczyć kilka faktów historycznych. W latach 1976-1989 w polskiej telewizji był emitowany polski serial kryminalny 07 zgłoś się. W głównej roli – porucznika Sławomira Borewicza – wystąpił ś.p. Bronisław Cieślak. Na początku jeździł Fiatem 125p, ale wszyscy zapamiętali jego białego Poloneza, od którego właśnie wzięło się nazywanie Poloneza borewiczem.

Poniżej zdjęcia typu zanęta.


Samochód odebrałem spakowany. Tj. silnik i skrzynia się pojawiły na swoich miejscach, ponadto całe wnętrze w pudełkach trafiło do środka. Jak tylko to zobaczyłem to stwierdziłem, że trzeba to porządnie zabezpieczyć na czas transportu. Dwa nowe pasy z lidla się przydały. Czy jest kompletny – nie wiem. Okaże się, jak przyjdzie na niego czas.

Co się rzuca w oczy to fakt, że sprzedający zrobił mi psikusa i jak porównacie zdjęcia na zachętę oraz te z samochodem na lawecie to widać, że samochód stoi na innych kołach. Muszę przyznać, że przysporzyło mi to mnóstwo kłopotów ze zdjęciem Poloneza z lawety. Ale się udało.

Udało mi się kupić stare koła zimowe od starszego pana, któremu te zostały po Atu. Te koła uratowały mi życie i na nich udało się ściągnąć borka z lawety i ustawić go w hali, gdzie czeka na swoją kolej. Nie mam ciśnienia na Poloneza (poza Truckiem), wiec trochę poczeka.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *