Fiat 133. Silnik poskładany. Można znów jeździć.

To była kompleksowa naprawa jednostki napędowej. Przy okazji został zregenerowany zbiornik paliwa, chłodnica i przeglądnięta skrzynia biegów. A co z samym silnikiem?

Długo szukałem tłoków, pisałem o tym już wcześniej. Do tłoków zdecydowanie łatwiej było dostać nowe pierścienie. Obróbka bloku i głowicy, a także znalezienie wszystkich uszczelek. Jednym słowem, mam nowy silnik w Fiacie 133, który powinien teraz posłużyć chyba już do końca dni tego samochodu. Choć może nie zapeszajmy.


Zdecydowanie stęskniłem się za tym kształtem. Jednak jeszcze chwilę trzeba będzie poczekać… Najpierw trzeba przetrwać ujemne temperatury i warunki, których nie lubi blacha na starych samochodach.

A na zimę 133 trafił na towarzystwo 127. Niby podobne, a tak inne. Totalnie inne. Umiejscowienie silnika, rodzaj przeniesienia napędu, czy napędzana oś. Choć przyznam, ze na samym początku wierzyłem jeszcze w podobieństwo budowy jednostek napędowych, jednak szukanie tłoków dało mi niezłą lekcję życia różnorodności silników marki Fiat.


Czekam na lepszą pogodę i czeka mnie docieranie na odcinku mniej więcej 1000 km. To będzie ciekawy epizod.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *