Zielono mi (znowu)

Jadąc w okolice Trójmiasta miałem okazję zobaczyć tzw. siódemkę, nawet w wersji P, czyli produkowaną w Polsce. I jakoś nie dawało mi to spokoju. Ale że u nas wszystko jest w większości zjedzone przez rdzę ponownie zacząłem szukać w Italii.

Wybór padł na 127 pierwszej serii, czasem oznaczanym jako MK1, we Włoszech oczywiście Prima Serie. Wersja nadwozia – fastback. Może to dziwić niektórych, ale klapa z tyłu nie obejmuje szyby, dlatego nie hatchback a fastback, nadwozie dwudrzwiowe.

Naszukałem się i znalazłem kompozycję ciekawych kolorów zewnątrz i wewnątrz. Po kontakcie ze sprzedającym dostałem takie zdjęcia i znów serce zabiło mocniej.

Na zdjęciach poważniejsza korozja znajdowała się tylko za tylnym prawym kołem. Decyzja zapadła i zleciłem transport.

Później okazało się, że decyzję podjąłem właściwą, blacha faktycznie jest w super stanie jak na rocznik 1973 i ciągłą eksploatację. Warto było zaryzykować zdalny zakup.

Po przyjeździe samochód dokładnie pooglądałem, brak natychmiastowych potrzeb interwencji, a więc wystąpiłem o wpis do ewidencji zabytków motoryzacji województwa śląskiego.

Po otrzymaniu wpisu udałem się na przegląd. Diagnosta był mocno zdziwiony (pozytywnie) stanem staruszka. Do poprawy drobnostki, które nie miały wpływu na wynik badania technicznego.

Z przeglądem udałem się po tablice. Obiecuję, że wrzucę zdjęcia już na tablicach, ale muszę mieć chwilę, aby je założyć i doczyścić samochód, aby to dobrze wyglądało.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *