fiat 126 st 1984, fiat 126 bis 1987

Wycieczka do Stolicy. Śnieżyca i 4x Fiat 126.

Długo czekałem na ten dzień. Nie dlatego, że miałem się wybrać do Warszawy bo raz, że jestem tam od czasu do czasu, a dwa, że nie przepadam za tym miejscem. Powód był zupełnie inny…

Wszystko zaczęło się jeszcze w piątek, kiedy musiałem odebrać przyczepę i załadować samochody, aby wyjechać w sobotę nad ranem. Potrzebowałem zabrać dwa 126 i wyszło mi, że uda się je załadować na 6m lawetę, pewności nie było, ale na szczęście założenie okazało się później prawdziwe. I tutaj chciałem podziękować Kubie z firmy Amerykaniec.pl za życzliwe podejście do wynajmu lawety i ciekawą rozmowę nt. motoryzacji. Myślę, że jeszcze tam wrócę.

Ale do rzeczy. Udało się załadować świeżo przygotowanego ST84 ZOMO oraz skończonego BISa. Faktycznie czekałem na ten dzień, mnóstwo umawiania i do samego końca nie było wiadomo, czy się wszystko uda. I jakże się zdziwiłem, kiedy nad ranem okazało się, że zima potrafi być zimą…

Droga do stolicy była masakryczna. Śnieg, ślisko a do tego szeroka laweta i jedna wielka budowa pomiędzy Częstochową a Piotrkowem Trybunalskim.


I udało się, dotarłem do Warszawy. Po drodze jeszcze zatrzymałem się na jazdę próbną, ale o tym innym razem. Tak zestaw wyglądał za dnia:


Dojechałem do mojego pierwszego celu. Miejsca, gdzie mieściła się największa fabryka samochodów w Polsce, miejsca, gdzie produkowano chociażby Fiata 125p, Poloneza czy później samochody marki Daewoo. Dlaczego tutaj? Udało mi się spotkać innego sympatyka motoryzacji, z którym umówiłem się na wsparcie wystawy…


Po przepłukaniu śniegu i soli, a było co płukać tak to się prezentowało.


A to jaką wystawę będę wspierał.

Klasyki w FSO. Tak, moje dwa samochody będą na ekspozycji.


Po rozładowaniu wjechałem samochodami do środka.

W trakcie przyjęcia.


Myślę, że będą ciekawym uzupełnieniem wystawy.


Miałem również swoją prywatną wycieczkę po całej wystawie. Niektóre samochody są bardziej niż świetne. Sami zobaczcie. Samochodów tam jest znacznie więcej, skupiałem się na modelach, które też będę odbudowywał.


A teraz wyjawię dlaczego to wszystko było tak trudno zsynchronizować, w drodze powrotnej musiałem odebrać jeszcze dwa 126. Czerwonego Happy Enda (#0326) oraz innego, który wg podań jest rzadszy od Wrzosa, tj. tzw. Łosoś: Elegant w kolorze 559.


Droga powrotna też nie była łatwa. Do tego jazda po ciemku, znowu po budowie autostrady A1. Ale udało się. Dojechałem w całości wraz z ładunkiem. Będzie co robić, ale warto je ratować.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *