Fiat 126 Brown RHD, a do tego z faltdachem.

Kupno tego egzemplarza to było czyste szaleństwo. Bardzo sie cieszę, że udało się dobić targu z brytyjskim handlarzem, jednak to ile to kosztowało energii, a do tego telefonów i sprawdzania w bankach – nie do opisania… Jednak, cel zostało osiągnięty, Brown został kupiony.

To czemu zatem trzeba było o niego tak walczyć? Odpowiedź jest „prosta”, nie dość, że jest to Fiat 126 wyprodukowany w Polsce na eksport, to do tego na rynek z kierownicą po prawej stronie, a żeby tego było mało, to jest to egzemplarz w wersji Brown, czyli z grupy tzw. czworaczków – dzielnie uzupełnia grupę z wersjami Black, Red oraz Silver.

Jak przystało na zakupy zdalne, jak zwykle było trochę niewiadomych, ale jak się potem okazało, samochód jest w lepszym stanie, niż by się można było po nim spodziewać.

Wiadomo jak blacha Fiatów 126 reaguje na wodę, a tej na Wyspach nie brakuje. Jednak dzięki komuś ten samochód przetrwał, podłoga jest w bardzo dobrym stanie, aż trudno się nadziwić patrząc chociażby na maskę.


Recepta jest bardzo prosta, ktoś wykonał bardzo skrupulatną konserwację całego podwozia. I tym razem będzie to bardzo ciekawy projekt, gdzie to maska, drzwi i błotniki ruda zjadła znacznie bardziej niż właśnie podłogę.

Tapicerka jak to zwykle bywa puściła na szwach, ale materiał zachował się w brdzo dobrym stanie. Nie trzeba będzie nic wymieniać tylko całość przeszyć na nowo.

Jednak to co będzie totalną nowością w odbudowie to będzie otwierany dach. Sama konstrukcja poszycia dachu jest zupełnie inna, jest wzmocnienie biegnące przez środek dachu. Do tego konstrukcja, czy szkielet, do którego montuje się materiał. Zupełnie jak w Fiacie 500.

Zobaczymy co wyjdzie jak sie go rozbierze na części, ale zanim to nastąpi – grzecznie musi się ustawić w kolejce czekając na jego kolej.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *