Miałem wysokie oczekiwania wobec tego nadwozia, fakt, nie jest aż tak źle, jednak ten przypadek pokazuje jak na nadwozia z minionej epoki zdecydowanie wpływa klimat. Niestety, w ten negatywny sposób.
Wciąż, nie ma tragedii, jednak nie było pozytywnego zaskoczenia, jak w przypadku nadwozi z Włoch. Ten egzemplarz przejeździł całe swoje życie w Niemczech i chyba faktycznie nie można było się po nim spodziewać cudów.
Sól drogowa oraz po prostu deszcz i śnieg odcisnęły swoje piętno na przednich nadkolach, podłodze i progach, zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych. Będzie sporo pracy, ale już przez to przechodziliśmy.
W zasadzie można powiedzieć, „nasi tu byli”. Niesamowite jakie naprawy zostały odnalezione na tym nadwoziu. Dziś powiedzielibyśmy, że naprawiał to kowal. Wtedy, kto przejmowałby się Fiatem 126.
Jest sporo łat w tym stylu jak na pasie przednim w dolnej części. I w zasadzei możnaby także powiedzieć, że te naprawy zdały egzamin. Samochód dotrwał do teraz.
Na szczęście wszędzie gdzie są te łaty, będziemy wymieniać całe panele na nowe. Więc nie ma się czym przejmować.
I udało się, puste nadwozie stanęło na belkach transportowych.
Teraz kolej na prace blacharskie. Więcej już wkrótce.