Silver trafił do zaprzyjaźnionego warsztatu, gdzie po krótkim czasie oczekiwania rozpoczął się proces rozbierania do przysłowiowego rosołu. Podsumowując, jest dobrze, albo bardzo dobrze, ale o tym poniżej.
Wygląda na to, że żaden blacharz nigdy tego pojazdu nie dotykał. Niesamowite, gdyż ten Silver został wyprodukowany w 1979 i był jeżdżony do samego momentu, gdy został kupiony we Włoszech. 100% kompletny, bez przeróbek. Lepiej być nie mogło.
To co jest niesamowite, a te osoby, które widzały rozebrane 126, zdecydowanie to potwierdzą, to fakt, że po tylu latach płaty podłogi są całe. Nie wymagają wymiany. Tak, widać nalot korozji, ale blacha jest cała. Ponadto, nadkola również zachowały się w nienagannym stanie.
Wszystkie newralgiczne punkty mają się dobrze. Oczywiście jeszcze będzie test piaskowania, ale nie spodziewam się tragedii widząc jak dobrze zachował się ten egzemplarz.
Wygląda na to, że nie będzie aż tak dużo prac, ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca… Jak wyżej, piaskowanie pokaże co dalej.
Wkrótce o dalszych pracach rozbiórkowych.