640km przez Polskę. Najpierw Red, potem Silver.

Decyzja zapadła, Red będzie robiony. Nie jest z nim aż tak źle, a gdyby był umyty z uroków stania w różnych stodołach czy magazynach, z pewnośćią zgodzilibyście się, że faktycznie nie jest z nim aż tak źle.

Red trafił do tego samego warsztatu, który zajął się wcześniej Wrzosem, a potem, rzecz jasna, Silverem.


Mamy nadzieję, że oglądaliście wpisy o rozbiórce Silvera. Nadwozie mimo tego, że może nie wygląda zachęcająco na tych zdjęciach to jest w bardzo dobrym stanie, oczywiście w porównianiu do 126 w tych rocznikach.

Naprawy będą dosłownie kosmetyczne, z czego cieszymy się wszyscy razem, my oraz zakład blacharski.


Korzystając z tego, że wracając przejeżdzaliśmy koło naszego tapicera, nie mogło stać się inaczej, dywan do zszycia, a fotele do naprawy. Tylna kanapa jest w bardzo dobrym stanie, ta ciemna plama to brud. Zobaczymy jaka będzie ocena fachowców. Cel: ma wyglądać jak nowe.


Na koniec wyprawy karoseria Silvera spoczęła tymczasowo w przydomowym garażu, aby zaczekać na termin u blacharza. Obok pierwsza seria. Oba 126 dzieli 6 lat i dość sporo różnic technicznych.


Wkrótce więcej o kolenych krokach naprawy Silvera.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *