Decyzja zapadła, Red będzie robiony. Nie jest z nim aż tak źle, a gdyby był umyty z uroków stania w różnych stodołach czy magazynach, z pewnośćią zgodzilibyście się, że faktycznie nie jest z nim aż tak źle.
Red trafił do tego samego warsztatu, który zajął się wcześniej Wrzosem, a potem, rzecz jasna, Silverem.




Mamy nadzieję, że oglądaliście wpisy o rozbiórce Silvera. Nadwozie mimo tego, że może nie wygląda zachęcająco na tych zdjęciach to jest w bardzo dobrym stanie, oczywiście w porównianiu do 126 w tych rocznikach.
Naprawy będą dosłownie kosmetyczne, z czego cieszymy się wszyscy razem, my oraz zakład blacharski.




Korzystając z tego, że wracając przejeżdzaliśmy koło naszego tapicera, nie mogło stać się inaczej, dywan do zszycia, a fotele do naprawy. Tylna kanapa jest w bardzo dobrym stanie, ta ciemna plama to brud. Zobaczymy jaka będzie ocena fachowców. Cel: ma wyglądać jak nowe.



Na koniec wyprawy karoseria Silvera spoczęła tymczasowo w przydomowym garażu, aby zaczekać na termin u blacharza. Obok pierwsza seria. Oba 126 dzieli 6 lat i dość sporo różnic technicznych.

Wkrótce więcej o kolenych krokach naprawy Silvera.