Koniec blacharki w białej pierwszej serii.

W końcu przyszedł ten moment. Tak, koniec blacharki. Po tych wszystkich próbach, transportach, zmianach warsztatów, w końcu jest gotowa blacharka. 150 roboczogodzin, tyle pochłonęły prace blacharskie. Mnóstwo pracy. Do tego sporo szukania w różnych miejscach tzw. części z epoki, jak i części nowych (nierzadko beznadziejnej jakości, które potem trzeba było poprawiać).

Tak, koniec, jestem zadowolony z efektu. To będzie ciekawy egzemplarz jak go skończymy. Sami zobaczcie jak wygląda obecnie. Wydaje mi się, że wart jest tych nakładów i całej pracy. Obecnie nadwozie jest całe w pierwszym podkładzie. Po to, aby było można je przewieźć do lakiernika.

Tak. W dalszym ciągu uważam, że warto było się zająć tym samochodem. Ale do końca jeszcze daleko, bardzo daleko.

Author: szpulek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *