Ten samochód to po prostu FL z małym przebiegiem (36kkm) od pierwszego właściciela. Ale wyjazd po niego zapamiętam do końca życia. Najpierw prawie wyprzedziła mnie laweta zjeżdżając z Góry Św. Anny na A4, ale system prowadzenia przyczepy mnie uratował (uwierzcie mi, że sytuacja była już bardzo słaba), a potem w drodze powrotnej uśmiechałem się na DK11, aby po jakimś czasie otrzymać takie oto zdjęcie:

Ale do rzeczy. Samochód bezwypadkowy z minimalnymi uszkodzeniami lakieru (224), miał nawet ciekawy spojler na klapie. Rozczulił mnie też ukryty wyłącznik prądu ze specjalnym kluczem – ludzie w różny sposób zabezpieczali swoje oczka w głowie w latach 90tych. W środku w stanie fabrycznym, faktycznie bardzo zadbany przez starszego pana.
Kupiłem go, gdyż wypada mieć choć jednego FLa, więcej raczej nie planuje, wole STki.
A tak wyglądał ze spojlerem.
