Wyjazd był przekładany ze względu na słabe warunki pogodowe. Solo można jeszcze jechać, ale z przyczepą to zawsze warto przestudiować prognozę pogody. Jednak to nie kwestia śliskiej nawierzchni wiodła prym jako czynnik decydujący w zaplanowaniu wyjazdu, a sól i opady, gdyż nie udało się zorganizować zamkniętej lawety na wrzosa. Ale i z tym udało się poradzić.
Jednak zacznijmy od początku, wspomniana pogoda na tyle obrodziła w opady śniegu, że już samo wyciągnięcie Silvera z naszych hal było dość kłopotliwe. Trzeba było trochę pomachać łopatą do śniegu i się udało. Silver znalazł się na lawecie, na której spędził trochę więcej czasu niż sądziliśmy, gdyż opady i mróz nie odpuszczały. Dlatego też na sam koniec Silver wyglądał właśnie tak:
I udało się, zima trochę odpuściła, więc zapadła decyzja o wyjeździe. Szybka zmiana przyczepy i zestaw był gotowy do drogi:
Silver dojechał w całości i wkrótce zostanie rozebrany do śrubki, aby tak jak Black zostać w pełni odbudowany. Pracę będą prowadzone w dwóch warsztatach, a relacje z prac już wkrótce.
Wracając natomiast do głównego powodu wyjazdu. Wrzos został załadowany, jednak trzeba go było przygotować do drogi. Powstał pomysł, aby użyć kombinacji pokrowca oraz folii stretch. Może nie wyglądało to za pięknie, ale w pełni spełniło swoją funkcję.
Wrzos dojechał w całości, a wkrótce relacja z badania technicznego.